Pomysł wprowadzenia samorządowego becikowego, czyli świadczenia na rzecz rodziców nowo narodzonych dzieci, Józef Pomykacz uzasadnił sytuacją demograficzną. Liczba mieszkańców Kwidzyna maleje, a stworzenie systemu zachęt finansowych dla potencjalnych rodziców mogłoby tę sytuację odmienić. Zdaniem Pomykacza, samorządowe becikowe mogłoby przyjąć różne postacie, od systematycznie wypłacanego świadczenia finansowego do zapewnienia darmowych miejsc w żłobkach i przedszkolach. Jak należało sie spodziewać, zarząd miasta sceptycznie odniósł się do pomysłu radnego PiS, a burmistrz Roman Bera, odpowiedzialny za oświatę i politykę społeczną, długo wyliczał, na jakie formy pomocy w wychowaniu dzieci mogą liczyć mieszkańcy ze strony samorządu. W dosyć nieoczekiwany sposób wniosek PiS zgodził się poprzeć klub radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej, w imieniu którego głos zabrał Leszek Plewiński.
Porozumienia zatem nie będzie, a szkoda. Becikowe już wypłacają mieszkańcom niektóre samorządy w Polsce, np. w Szczecinie. In vitro również jest refundowane przez władze miejskie. Na pomoc finansową w zabiegach zapłodnienia pozaustrojowego zdecydowały się niedawno władze Częstochowy, a ich decyzja najwyraźniej zmotywowała premiera Donalda Tuska do zakończenia dyskusji na temat refundacji in vitro, jednym rozporządzeniem. Niestety, nawet gdyby klub PiS zmienił swoje stanowisko w sprawie pomocy finansowej dla małżeństw zmuszonych do stosowania metody in vitro, a SLD poparłoby wniosek o wprowadzenie w Kwidzynie samorządowego becikowego, to i tak oba te kluby razem mają za mało głosów w Radzie Miasta, aby ich wnioski przeszły. Dyskusję na ten temat należy więc potraktować jako element lokalnego folkloru politycznego.
In vitro i becikowe na sesji Rady Miejskiej
Samorządowe becikowe dla rodziców Kwidzyna. O wprowadzenie takiego świadczenia na rzecz mieszkańców zaapelował podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej Józef Pomykacz z PiS.
- 30.11.2012 13:21 (aktualizacja 23.08.2023 12:37)
Reklama
Komentarze