Pan Jan jest twardym graczem i w kaszę nie da sobie dmuchać. Momentalnie zdemaskował moje nikczemne zamiary i objawił je światu. Przy okazji okazało się, że jest naszym czytelnikiem, co bardzo mnie cieszy i publiczne lansuje tytuł wydawanej przez nas gazety. Sesja jest nadawana przez dwie telewizje i trudno zbagatelizować wagę takiej promocji. Co do braku odwagi, to trochę się Pan Panie Janie zagalopował. Nie miał Pan najmniejszych problemów z ustaleniem mojej tożsamości, więc albo się nie ukrywam, albo podległe Panu służby specjalne, po długim i mozolnym dochodzeniu ustaliły kim jestem. Prawda jest taka: w gazecie jest stopka redakcyjna zawierająca wszystkie moje namiary. Wielokrotnie podkreślałem na łamach, tak życzliwie wspomnianej przez Pana gazety, że wyłączną odpowiedzialność za wszystko, co się w niej ukazuje ponoszę osobiście. Raz nawet zwróciłem się bezpośrednio do Pana, ale najwyraźniej uszło to Pańskiej uwadze, podobnie jak fakt, że oświadczenie podpisali przedstawiciele trzech kwidzyńskich redakcji.
Cytat przywoływany przez Pana Szmiendowskiego (raz jeszcze dziękuję za zainteresowanie moją twórczością) pochodzi z 21 numeru Kwidzyn Extra i brzmi tak :”(…) Jak widać znakomita większość mieszkańców nie wypełnia niewyśrubowanych w końcu oczekiwań pana radnego. Można spróbować tych mieszkańców zmienić czy wychować, ale podobne próby podejmowane w przeszłości, na przykład przez towarzysza Gomułkę, zakończyły się spektakularnym fiaskiem. Skoro nie da się zmienić mieszkańców to panu radnemu proponujemy, żeby zmienił powiat. Najlepiej na inny i położony daleko stąd”. Cytat pochodzi z rubryki, której satyryczny charakter powinno rozpoznać nawet dziecko i przywoływanie go podczas obrad Rady Miejskiej nie ma sensu, ale oczywiście niezmiernie mnie cieszy. Raz jeszcze Panie Janie dziękuję serdecznie. Zawsze myślałem, że Pańskiej samooceny nic nie jest w stanie przebić, doprawdy trudno o większego narcyza. Teraz zrozumiałem, że innych też potrafi oceniać Pan wysoko, a nawet zdecydowanie przeceniać. Jak niby wpłynąłem na redaktorów prowadzących kwidzyńskich oddziałów poważnych w końcu gazet, aby podpisali się pod oświadczeniem wyrażającym tyko moje poglądy? Ciekawe, jak poczuł się Rafał Cybulski, który mówiąc nawiasem, zredagował w naszym imieniu treść oświadczenia, kiedy Pan Jan sprowadził go do roli mojej marionetki? Pan Jan dalej rozprawiał się ze mną.
Na jakie niby rzeczy ja się powołuję, o których nie wypada Panu mówić? Czyżby wydarzyło się coś w saunie? No i jednak poświęcił mi Pan całkiem sporo czasu, a co do odwagi to jednak brakuje jej Panu. Boi się Pan przyznać, że głupio i popędliwie obraził Pan przed miesiącem 90% mieszkańców powiatu, boi się Pan również, Panie Janie, przyznać, że spektakularna porażka w referendum jest wynikiem również Pańskiej niekompetencji. Moim zdaniem najbardziej boi się Pan przyznania do tego, że zdecydowanie przecenił Pan swoją moc sprawczą i poparcie społeczne, na jakie może Pan liczyć. W czasie, gdy Pan odważnie zarzucał mi brak odwagi, Pański partyjny kolega Marek Strociak, przygotował działania zaczepne z innej strony.
Jaką nagonkę i po tygodniu od czego? Z ordynarnych pomówień wyartykułowanych przez Pana wynika jedno. Pan myśli, że życzliwość i szacunek kupuje się za pieniądze. Co to znaczy reprezentować „jakby tę samą opcję”? Typowa dla Was logika. Poza tym Panie Marku, właśnie dla tego, że jesteśmy opłacani również z publicznych pieniędzy, znaleźliśmy czas, żeby bywać na Waszych konferencjach prasowych i emitować je w telewizji, w całości i wielokrotnie. Różnimy się poglądami, ale dla mnie to nie powód, żeby rugować Was z anteny telewizyjnej, bo mnie, jako nadawcę obowiązują pewne standardy, Was najwyraźniej nie. Pan natomiast pogrążał się dalej.
Zawsze myślałem, że kwiaty na Skwerze Kombatanta składa się z potrzeby serca. Patrząc na marsowe miny delegacji PiS (zawsze najliczniejszej, idą przynajmniej w dwóch rządkach), przekonany byłem, że powodują nimi uczucia patriotyczne. Brat pana Marka nawet próbował nadać zarządzanej przez siebie szkole profil patriotyczny, a tu takie rozczarowanie. Pan Marek marznie 11 listopada pod pomnikami, żeby pokazać swoją twarz w telewizji i żeby całe miasto mogło zobaczyć, jakim wielkim jest patriotą. Po co składać kwiaty skoro nikt nas nie filmuje. Brawo Panie Marku, brawo! Poziomem absurdu swoich wypowiedzi w ekspresowym tempie goni Pan Pana Jana. Zanim następnym razem zarzucicie komuś tchórzostwo, to najpierw sami sobie uczciwie zadajcie pytanie, jak tam u Was z odwagą cywilną i elementarną przyzwoitością. Ale po co, przecież i tak jesteście najpiękniejsi, najmądrzejsi i najuczciwsi, słowem najlepsi. Skromność jest dla frajerów!
Raz jeszcze Panie Janie dziękuję! Nie tylko za zainteresowanie i darmową reklamę, również za to, że pokazaliście swoje prawdziwe oblicza.
Wojtek Bryczkowski
Kwidzyn, 27 września 2012
Pan
Kazimierz Gorlewicz
Przewodniczący Rady Miejskiej
w Kwidzynie
Podczas sierpniowej sesji Rady Miejskiej Jan Szmiendowski, w imieniu radnych klubu Prawa i Sprawiedliwości, wygłosił oświadczenie podsumowujące powiatowe referendum. W ciągu 7 minut Pan radny zdążył obrazić większość mieszkańców powiatu, w tym również nas dziennikarzy.
Stanowczo protestujemy, bo klub PiS wbrew faktom twierdzi, że lokalne media o referendum nie informowały wcale lub robiły to niewłaściwie. A przecież temat referendum przez wiele tygodni gościł na łamach prasy lokalnej, portali internetowych i Telewizji Kwidzyńskiej. Pisaliśmy o kontrowersjach dotyczących referendum i prezentowaliśmy stanowisko Grupy inicjatywnej w takim zakresie, jaki nam umożliwiono. Wielokrotnie zabiegaliśmy o wypowiedzi jej członków za każdym razem słysząc odpowiedź, że wszystko co mają do zakomunikowania, zostanie przekazane na konferencji prasowej oraz w materiałach informacyjnych, które mają zamiar wydrukować. Na konferencji byliśmy obecni, relacje z niej znalazły się w naszych gazetach a jej przebieg był w całości retransmitowany w Telewizji Kwidzyńskiej i to wielokrotnie. W czasie trwania konferencji członkowie i sympatycy Grupy Inicjatywnej mogli swobodnie wyrażać swoje poglądy i zachęcać do udziału w referendum co też zresztą czynili. Informowaliśmy również na łamach naszych gazet o siedzibach lokali wyborczych, w których odbędzie się głosowanie. Co ciekawe, takiej informacji na próżno było szukać na stronie referendumkwidzyn.pl, którą prowadziła Grupa Inicjatywna. Można tam było dowiedzieć się tylko, że głosować można w tych samych lokalach, co poprzednio.
Dlatego zdecydowanie protestujemy przeciwko wygłaszaniu z mównicy Rady Miejskiej oświadczeń, które są pełne przeinaczeń i zwykłych kłamstw, a także przeciwko obarczaniu nas dziennikarzy odpowiedzialnością za fiasko swojego przedsięwzięcia.
Rafał Cybulski
Kurier Powiatu Kwidzyńskiego
Wojciech Bryczkowski
Telewizja Kwidzyńska
Magdalena Węgrzecka
Kurier Kwidzyński
Komentarze