Stelvio - najwyżej położona przełęcz we włoskich Alpach Wschodnich - była niezwykle trudnym przeciwnikiem dla pięciu zawodników z Kwidzyna. Każdy z nich musiał pokonać na rowerze szosowym 23-kilometrowy podjazd o nachyleniu 7,1%. Dlatego od wszystkich uczestników imprezy organizator wymagał doświadczenia kolarskiego. „Początkowo z kwidzyńskiej fabryki do Włoch miały pojechać tylko dwie osoby. Zainteresowanie było większe i podczas selekcji braliśmy pod uwagę osiągnięcia sportowe naszych pracowników, którzy lubią aktywnie spędzać czas i działać społecznie” – mówi Beata Świderska, szefowa działu personalnego z Jabil Kwidzyn.
Przełęcz Stelvio jest położona ponad 1000 metrów wyżej od miejscowości L'Alpe d'Huez, która kończy morderczy podjazd z 21 zakrętami podczas Tour de France. „Na długo zapamiętam ten ekstremalnie trudny start. Na wysokości 2758 metrów powietrze zawiera bardzo mało tlenu. Dlatego każdy z nas zmierzył się ze swoimi słabościami, a przy okazji wsparł projekt na rzecz chorych dzieci” – mówi Roman Biedrzycki, najszybszy z pięciu Polaków. Poza nim w zespole Jabil Kwidzyn byli: Zbigniew Pomierski, Tomasz Krupa, Damian Dichting i Robert Borkowski. Łącznie Jabila reprezentowało 19 pracowników z różnych krajów, w tym Prezes firmy, Alessandro Parimbelli.
Michał Pełczyński
Komentarze