- Dopóki w państwie nie ma niezależnego organu, który jest w stanie skutecznie uchylić niekonstytucyjną ustawę, to tak długo konstytucja pozostaje zbiorem pobożnych życzeń. Jeżeli coś jest zbiorem pobożnych życzeń, to nie jest aktem normatywnym - to tylko jeden z wariantów odpowiedzi na pytanie zawarte w tytule spotkania, jaki podczas obszernego wystąpienia zaprezentował Jerzy Stępień.
Mimo starań osób zadających pytania, były prezes TK skutecznie unikał politycznego tonu wypowiedzi. Jego wystąpienie to, przede wszystkim, wykład na temat historii sądów konstytucyjnych w rozwiniętych demokracjach oraz w Polsce. Chociaż w naszym kraju postulat utworzenia sądu konstytucyjnego pojawił się dopiero w latach 80-tych ubiegłego wieku, zgłoszony jeszcze przed stanem wojennym przez Solidarność, to zdaniem Stępnia tradycja poszanowania dla prawa jest w Polsce bardzo długa i lepiej nawet ugruntowana niż w większości krajów starego kontynentu. To właśnie u nas, w czasie gdy w Europie rozkwitał absolutyzm, nikt nie ośmielił się kwestionować istniejącego prawa, nawet monarcha. Obecne wydarzenia wokół TK ocenił jako próbę podważenia całego, kształtowanego przez wieki a nawet tysiąclecia, porządku prawnego.
- Na pewno nie w tej kadencji, ale premier Beata Szydło odpowie przed Trybunałem Stanu, a Jarosław Kaczyński przed sądem powszechnym, za podżeganie do przestępstwa urzędniczego. Gdzie, w jakim akcie normatywnym jest napisane, że premier może wstrzymać publikację wyroku TK - retorycznie pytał Stępień.
Drugie spotkanie Akademii Człowieka Myślącego odbyło się w szczelnie wypełnionym audytorium KCK przy ul. 11 listopada. Do sali dostawiono krzesła, ale i tak wszyscy chętni nie pomieścili się w środku.
- Na spotkaniu byli sami członkowie Platformy Obywatelskiej z żonami oraz dyrektorzy placówek - dwa dni później, podczas sesji rady miejskiej, przekonywał radny PiS Jacek Strociak. Chociaż na dowód swych słów wymachiwał plikiem zdjęć przedstawiających uczestników, to na spotkaniu z byłym prezesem TK odnotowaliśmy obecność przynajmniej kilkunastu osób, które mogłyby się obrazić za takie stwierdzenie, a już na pewno nie dałoby się ich posądzić o sympatię dla PO. W dodatku, oceniając uczestników spotkania, radny Jacek Strociak nie wziął pod uwagę, że przecież z opinią byłego prezesa mógł chcieć się zapoznać jakiś zwolennik likwidacji TK albo podporządkowania go większości parlamentarnej, aby utwierdzić się w swoich poglądach. To trochę tak, jak w kultowym filmie Sylwestra Chęcińskiego, w którym Pawlak Junior przyłapany na wpatrywaniu się w walory córki Kargula przekonywał, że jak napatrzy się do syta na odwiecznego wroga rodu, to jego nienawiść tylko wzrośnie. Jacek Strociak, na spotkaniu z Jerzym Stępniem nie dostrzegł również obecności kilkunastu młodych ludzi, którzy dwa dni później, z ław dla publiczności, przysłuchiwali się podczas sesji Rady Miejskiej dyskusji na temat tego spotkania, a nawet dokumentowali ją za pomocą kamer i aparatów fotograficznych. Ich sympatie polityczne pozostają nieznane, ale na młodzieżówkę PO zdecydowanie nie wyglądali. Może wzorem innego kultowego filmu, warto rozważyć wprowadzenie specjalnych oznakowań na ubraniach tak, aby osoby analizujące zdjęcia z kolejnych spotkań w ramach Akademii Człowieka Myślącego, nie miały wątpliwości co do przekonań albo przynależności partyjnej uczestników. Odpowiednie znaczki ułatwią klasyfikację: leming, platfus, komuch, ekolog i patriota. W ten sposób, obecny na spotkaniu z Jerzym Stępniem Andrzej Baczewski, reprezentujący redakcję z jednej strony i klub polityczny z drugiej, którego można posądzić o wszystko tylko nie o bycie żoną funkcjonariusza PO, będzie spokojny o swoją reputację. Tak czy inaczej, przekaz radnego Jacka Strociaka był bardzo mocny, a tak przynajmniej można go było zrozumieć - widzimy was i mamy na zdjęciach, nie wyprzecie się obecności. Czy wpłynie to na frekwencję na kolejnych odsłonach trudno powiedzieć, ale na pewno nie zachęci do dialogu między amatorami obu akademii, a szkoda. Jak dobitnie podkreślał Jerzy Stępień, Polacy wielokrotnie dowiedli swojej zdolności do rozwiązywania sporów na drodze dialogu i kompromisu, a bliższy sercom radnych i sympatyków kwidzyńskiej opozycji, klasyk telewizyjnych dyskusji moderowanych, od lat zapewnia, że warto rozmawiać.
Poniżej mix wypowiedzi Jerzego Stępnia z wtorkowego spotkania, który powinien zadowolić zarówno przeciwników jak i zwolenników ingerencji w niezależność Trybunału Konstytucyjnego. Całość spotkania do obejrzenia w TV Kwidzyn.
Komentarze