Jeszcze przed rozpoczęciem sesji, miejsca w ławach dla publiczności zajęli autorzy dwóch z 19 zakwalifikowanych głosami mieszkańców do realizacji projektów, Lech Makowski i Radosław Smejlis. Oprócz nich pojawiło się kilku młodych ludzi, wcześniej widzianych na spotkaniu z byłym prezesem TK Jerzym Stępniem, którzy rozstawili sprzęt do filmowania. Biorąc pod uwagę przebieg sierpniowej sesji, zapowiadało to gorące obrady. Wkrótce po rozpoczęciu sesji Roman Szałapski z PiS zgłosił wniosek o rozszerzenie porządku obrad o dyskusję nad stanem realizacji pierwszej edycji budżetu obywatelskiego. Przewodniczący Rady Miejskiej Kazimierz Gorlewicz stwierdził, że wniosek jest bezzasadny, ponieważ od tej sesji burmistrz będzie relacjonował stan realizacji poszczególnych projektów w sprawozdaniu ze swojej działalności między sesjami. Mimo to wniosek został poddany pod głosowanie i przepadł. Radni PiS nie dawali za wygraną i apelowali o dopuszczenie do głosu Lecha Makowskiego i Radosława Smejlisa. Chociaż rada zgody nie wyraziła, to Radosław Smejlis swoje racje dosłownie wykrzyczał. Jego projekt "Budowa ul. Sosnowej" został zrealizowany, ale w sposób bardzo go niezadowalający. Występujący w jego imieniu radni PiS podkreślali, że realizacja nie zgadza się z dokumentacją ani oczekiwaniami autora. Burmistrz Andrzej Krzysztofiak i Piotr Halagiera przekonywali, że to tylko zwłoka wynikająca z opóźnienia przy realizacji inwestycji przy ul. Chmielnej wpływa na opóźnienie realizacji ostatnich 4 metrów, z liczącej 120 metrów długości ulicy. Radosław Smejlis nie dawał za wygraną i nader energicznie artykułował swoje poglądy, a ponieważ nie został dopuszczony do głosu, to robił to z ław dla publiczności. Dodatkowo za mównicą umieścił transparent z napisem "427 osób zostało oszukanych". Jego treść nawiązuje do liczby głosów oddanych na projekt "Budowa ulicy Sosnowej". Co ciekawe, na samej ul. Sosnowej zameldowanych jest tylko 6 osób, więc spora część mieszkańców biorących udział w głosowaniu, inwestycję tę uznała za priorytetową dla Kwidzyna.
Kolejnym projektem, którego realizacja wzbudziła sprzeciw autorów oraz radnych PiS jest Akademia Człowieka Myślącego. Autorem projektu przewidującego serię 6 spotkań z wybitnymi przedstawicielami życia społecznego jest Lech Makowski, który sam zrezygnował z jego realizacji. Powodem była niemożność znalezienia wspólnego mianownika dla pojęcia "wybitni przedstawiciele życia społecznego" z dyrektorem biblioteki, która projekt miała realizować. Dodatkowo sprzeciw Lecha Makowskiego i radnych PiS budzi fakt użycia nazwy Akademia Człowieka Myślącego w odniesieniu do spotkania z Jerzym Stępniem, byłym prezesem TK. O tym, że podczas tej sesji radny Jacek Strociak nie zostawił suchej nitki, ani na Jerzym Stępniu, ani na spotkaniu pisałem w materiale "Debata o Trybunale Konstytucyjnym". Nie pisałem natomiast, że poprzednie spotkanie, organizowane przez bibliotekę, którego bohaterem był weteran oddziału Łupaszki, najwyraźniej przypadło radnemu do gustu. Jeszcze podczas sierpniowej sesji Rady Miejskiej, radny Jacek Strociak chwalił bibliotekę za sposób organizacji spotkania oraz możliwość wypowiedzenia swoich poglądów przez strony różnie oceniające działalność Łupaszki, czy mówiąc szerzej antykomunistycznego podziemia. Ton jego wypowiedzi tak rozsierdził redaktora Andrzeja Baczewskiego, że ten uznał za słuszne publiczne ustosunkowanie się do wypowiedzi pozytywnie oceniającej spotkanie organizowane przez bibliotekę, które umieścił na łamach macierzystego periodyku. Aby uniknąć oskarżeń o manipulację wklejamy skan materiału.
Jako słabą stronę poprzedniego spotkania Jacek Strociak wskazał mizerną frekwencję. Chociaż podczas kolejnego publiczności nie zabrakło, uznał je za całkowitą klapę. Szczegóły gorącej debaty znajdziecie w załączonym materiale, który obejmuje wydarzenia zapoczątkowane wnioskiem radnego Szałapskiego o rozszerzenie porządku obrad, przez sprawozdanie burmistrza z działalności między sesjami i ze stanu realizacji budżetu obywatelskiego aż do ogłoszenia przerwy, zamykającej tę część sesji. Materiał chwilami wykracza poza temat, ale celowo go nie przycinaliśmy, aby uniknąć oskarżeń o manipulację. 55 minut dyskusji, rozdzielczość nie powala, ale istnieje techniczny kłopot z połączeniem edycji nieliniowej z montażem cyfrowym.
Przerwa nie wygasiła emocji związanych z budżetem obywatelskim. W porządku sesji było procedowanie uchwały dotyczącej przygotowania i wdrożenia budżetu obywatelskiego. Przewodniczący RM apelował o jednomyślne głosowanie, ponieważ nieprzyjęcie uchwały zaskutkowałoby realizacją kolejnej edycji budżetu obywatelskiego według dotychczasowego, niedoskonałego jak się okazało, regulaminu. Mimo to radny Jacek Strociak stwierdził, że to rodzaj presji wywieranej na jego klub, który i tak w całości będzie głosował przeciw. I tu pojawia się radna Justyna Liguz (PO), która wytknęła pewną niekonsekwencję radnych PiS w głosowaniu nad budżetem obywatelskim, wprowadzając pewne zamieszanie, skutkujące wnioskiem o przerwę złożonym przez radnego Szałapskiego.
I w ten sposób radna Lidia Bielawska Karatysz praktycznie zademonstrowała sens kultowego porzekadła "jestem za, a nawet przeciw". Chociaż na komisji projekt poparła, to po konsultacjach z liderami klubu radna wstrzymała się od głosu. Projekt oczywiście przeszedł, ale już wisi nad nim odium niezgody. W ten sposób, tak bezpośrednia i sympatyczna idea jak budżet obywatelski dzieli zamiast łączyć. W rezultacie znowu może okazać się, że ważniejsze od tego, co się realizuje jest to, kto to robi , a może nawet jak. Z drugiej strony kontrowersje dotyczą 2 z 19 projektów, w tym ul. Sosnowej, której realizacja ma być dokończona po zrealizowaniu inwestycji na Chmielnej. Trudno więc mówić o jakimś gremialnym niezadowoleniu obywateli i masowych protestach. Zadyma wokół projektu Akademia Człowieka Myślącego powinna, zgodnie z nazwą, dać do myślenia i to niekoniecznie na temat katastrofy smoleńskiej czy Trybunału Konstytucyjnego.
Komentarze