Jak przystało na "Stary", impreza zorganizowana była z przytupem. Ze sceny przygrywały rockowe kapele, a do wyboru było kilka form wsparcia Orkiestry. Manicure, makijaż czy tatuaż z henny można było zrobić za grosz wrzucony do orkiestrowej skarbonki, podobnie jak kupić kawałek domowego ciasta, którego w tym roku było więcej niż zwykle. Gwoździem programu były jednak licytacje przedmiotów ofiarowanych specjalnie na ten cel. Najwyższa wylicytowana kwota to 140 zł za miniaturowy pagaj, na który zrzucili się czterej dżentelmeni, nie mający żadnych wątpliwości, że datek na WOŚP to świetny sposób na wydanie pieniędzy. Kubek z autografem dyrektora "Starego" Sebastiana Więckowskiego poszedł za 30 zł. Biorąc pod uwagę kwoty osiągane podczas poprzednich Finałów, za kubki z autografem jego poprzedników, debiut można uznać za udany. Z kamerą przyglądaliśmy się imprezie, a jej uczestników pytaliśmy o to, co skłania ich do grania z Orkiestrą i co sądzą o fali hejtu oraz zakazów administracyjnych, które ostatnio posypały się na WOŚP. Jeżeli ich skuteczność oceniać będziemy po frekwencji i zaangażowaniu w zbiórkę w pierwszym LO, to jest ona raczej mizerna. Tradycyjnie już imprezę zakończyło donośne Sie ma !, które w tym roku rozbrzmiało z rekordowej ilości gardeł. W końcu to pierwsze akordy jubileuszowego 25 Finału, a więc Sie ma ze "Starego"!
Komentarze