Ogień - tak jednym słowem można określić klimat panujący podczas próby generalnej poprzedzającej prapremierę kolejnego spektaklu kwidzyńskiej "Szóstki". Aby zapanować nad ruchem scenicznym dziesiątek młodych aktorów, dopilnować zmian scenografii oraz wyreżyserować kolejne sceny spektaklu, potrzeba temperamentu i donośnego głosy pani Elżbiety Zardzewiały, która "etatowo" reżyseruje wszystkie spektakle "Szóstki". Ona sama, skromnie jak przystało na postać grubszego kalibru mówi, że teatr to praca zespołowa i bez zaangażowania jej koleżanek nauczycielek, realizacja spektaklu w ogóle nie byłaby możliwa. Przez długie godziny próby generalnej obserwowaliśmy, jak z nieopisanego chaosu pierwszych podejść, pod czujnym okiem pani Eli i dzięki celnym uwagom Ewy Wiercińskiej, wyłania się spójna historia opamiętania i refleksji, których dziś tak bardzo nam potrzeba. Starając się możliwie jak najmniej przeszkadzać w próbach, podpytywaliśmy osoby zaangażowane w produkcję o kulisy powstania spektaklu oraz o wrażenia ze współpracy z Elżbietą, która wysokie wymagania wobec zespołu łączy z ognistym temperamentem, niekiedy miotając symbolicznymi snopami iskier wobec zbyt wolno reagującego zespołu. Co ciekawe, osoby współpracujące przy wystawianiu spektaklu z panią Elą nie po raz pierwszy, uważają jej temperament za walor umożliwiający osiągnięcie wysokich efektów na scenie. Jak "Szóstce" wyszła Opowieść wigilijna będziecie mogli przekonać się już wkrótce, a tymczasem kulisy przygotowań, obecnie zwane making off. Zapraszamy do teatru, a dokładniej za kulisy. Sporo się tam działo, a wszystko w myśl łacińskiej maksymy Finis coronat opus. Kurtyna!
Komentarze