To chyba dramatyczne wysiłki właśnie tych niezmordowanie kręcących biodrami dziewczyn, skłoniły publiczność do jakiejś zabawy. Sam DJ był raczej niemrawy i stanowczo zbyt małomówny jak na wodzireja sylwestrowej zabawy. Schowany z tyłu sceny, cały ciężar bawienia publiczności złożył na barkach, a właściwe biodrach, skąpo odzianych dziewczyn. Kiedy tancerki o twarzach zakrytych koronkowymi maseczkami nieco opadły z sił, na placu boju zastąpił je melancholijny saksofonista, który nieźle wypadał na ich tle, ale sam nie wzbudzał już takiego zainteresowania publiczności. Na szczęście północ nadeszła szybko i po nieco zdawkowych życzeniach od burmistrza Andrzeja Krzysztofika, który tradycyjnie i od lat w sylwestrowy wieczór pojawia się na placu JP II, aby z mieszkańcami odliczyć czas do nadejścia Nowego Roku, w niebo wystrzeliły sztuczne ognie. Pokaz trochę popsuła mgła, zalegając nad placem, ale mieszkańcy oglądający pokaz wyglądali na zadowolonych. Wielu z nich wznosiło toasty przyniesionym ze sobą szampanem, a wszyscy składali sobie noworoczne życzenia. A zatem lepszego Nowego Roku!
Komentarze