Decyzja trójki radnych była największą niespodzianką 32 sesji. Jeszcze przed jej rozpoczęciem można było odnieść wrażenie, że coś się wydarzy, ale za sprawą obecności osób, które dały się poznać jako organizatorzy protestu w sprawie ulicy Sosnowej, w wyniku którego złożono, oddalony potem, wniosek o usunięcie ze stanowiska Przewodniczącego Rady Kazimierza Gorlewicza. Można było spodziewać się wystąpień pod jego właśnie adresem, do czego okazją była procedura wyboru następcy. Na sali narad, w ławach dla publiczności zasiedli członkowie i sympatycy PiS, a obecność zwykle niespotykanych na sesjach dziennikarzy z kamerami podkreślała nastrój oczekiwania. Po zakończeniu procedury wyboru nowego przewodniczącego nie nastąpiło jednak nic niezwykłego, a jeszcze przed głosowaniem z sesji zniknął, obecny na początku, radny PiS Roman Szałapski. Innego radnego PiS Józefa Pomykacza nie było na sesji w ogóle, więc na sali narad pozostali tylko Lidia Bielawska-Karatysz, Sebastian Kasztelan i Jacek Strociak. Ten ostatni jeszcze podczas ostatniej przerwy przekonywał dziennikarzy, że warto pozostać do końca. Właśnie ta trójka, w części oświadczenia i sprawy różne zakomunikowała o decyzji opuszczenia klubu PiS. Oznacza to, że już w tej chwili klub przestał istnieć, nawet jeżeli pozostała dwójka radnych zdecyduje się nie zmieniać barw klubowych. Czy tak będzie nie wiadomo, ale radny Roman Szałapski, opuszczając obrady sesji przed jej zakończeniem, uniknął okazji do zdeklarowania swojej postawy, więc w przyszłości może być autorem kolejnej niespodzianki. Tego, że w kwidzyńskim PiS trzeszczy, można się było domyśleć od dawna. Najpierw pojawiły się internetowe wpisy wskazujące na istnienie tam różnych grup interesów, śledzenie listy obecności na kolejnych rocznicach katastrofy smoleńskiej też mogło dać do myślenia. Dzisiejsza rezygnacja trójki radnych z członkostwa w klubie potwierdza domysły o rosnącym konflikcie. Zmienia też trochę sytuację w Radzie Miasta. W tej chwili pozostały tam tylko dwa kluby, więc Rada będzie musiała nie tylko podjąć decyzję, co zrobić ze stanowiskiem opuszczonym przez Mariusza Wesołowskiego, ale też, czy pozostawić na stanowisku wiceprzewodniczącego Lidię Bielawską - Karatysz, która rekomendację do jego objęcia miała od klubu PiS. Teraz opuścila jego szeregi, a sam klub przestał istnieć, więc Rada może pozbawić ją funkcji, ale może też ją na stanowisku pozostawić. O stanowisko wiceprzewodniczącego mogą ponownie upomnieć się Kwidzyniacy, którzy zgłaszali już po wyborach uzupełniających kandydaturę Zbigniewa Drelicha. Wtedy Rada odrzuciła wniosek ich klubu. Jak będzie teraz, przekonamy się za dwa miesiące, ale już widać, że sierpniowa sesja zapowiada się równie interesująco.
Komentarze