Krzysztof Bochus pochodzi z Kwidzyna. Tu się urodził i dorastał, tu też zdał maturę w I LO. W Kwidzynie również rozpoczęła się jego przygoda z pisaniem. Chociaż droga zawodowa, którą poszedł, szybko wyprowadziła go z naszego miasta, to po latach właśnie tu postanowił umieścić akcję "Czarnego manuskryptu". Czemu zdecydował się osadzić ją w realiach lat międzywojnia, kiedy to Kwidzyn nie był w granicach Polski, w jaki sposób konstruował intrygę oraz postaci bohaterów oraz jaką rolę odgrywa dla niego język, którym się posługuje, wyjaśniał przez blisko półtorej godziny, licznie zebranym czytelnikom. Ci zresztą wykazali się sporą znajomością książki, o czym świadczyły rzeczowe i bardzo wnikliwe pytania. Jedna z entuzjastek Krzysztofa Bochusa odczytała nawet recenzję "Czarnego manuskprytu", która po kilku zdaniach zmieniła się w entuzjastyczną laudację na cześć autora. Styl oraz narzędzia, jakimi posłużyła się autorka recenzji, zdradzały polonistę z wieloletnim doświadczeniem. Spotkanie z Krzysztofem Bochusem było też okazją do zaprezentowania nowej gry miejskiej opartej na "Czarnym manuskrypcie", przygotowanej staraniem KCK i biblioteki. Na koniec burmistrz Andrzej Krzysztofiak wręczył Krzysztofowi Bochusowi nagrodę w dziedzinie kultury, której laureat nie mógł odebrać podczas czerwcowej gali poprzedzającej Dni Kwidzyna.
Jeżeli jesteście ciekawi zawodowej drogi autora "Czarnego Manuskryptu" oraz powodów, dla których zdecydował się osadzić akcję w Kwidzynie lat międzywojennych, koniecznie obejrzyjcie materiał filmowy, który zawiera całe spotkanie z Krzysztofem Bochusem. To 77 minut pasjonującej opowieści o tym, jak i dlaczego powstawał "Czarny manuskrypt".
Komentarze