Na finansowe kłopoty klubu złożyło się kilka czynników, utrata sponsora, który od lat łożył duże kwoty na bieżącą działalność, mniejsze niż zakładano wpływy z PGNiG Superligi oraz klapa poszukiwań sponsora strategicznego. W efekcie klubowi brakuje około miliona złotych. Prezes Agnieszka Laskowska zapewnia, że wycofanie się z rozgrywek w tym sezonie w ogóle nie jest brane pod uwagę, ale problem z finansowaniem stawia pod znakiem zapytania przyszłość klubu. Podczas spotkania, które odbyło się w kawiarence na hali przy Wiejskiej w piątek 8 grudnia, odpowiadała ona na pytania Klubu Kibica, ale też usłyszała sporo gorzkich słów pod swoim adresem. O ile z postawieniem diagnozy nikt z uczestników nie miał większych problemów, to ze wskazówkami dla pani prezes, które wykraczałyby poza ogólniki w stylu, że trzeba bardziej się postarać i więcej czasu spędzać na poszukiwaniu sponsorów było już dużo gorzej. Jednym z pomysłów było umieszczenie w zarządzie klubu przedstawiciela samorządu miejskiego, obecnie de facto utrzymującego klub kwotą milion trzysta tysięcy złotych rocznie, w całości przeznaczoną na wynagrodzenia zawodników. Miałby on kontrolować, jak zarząd te pieniądze wydaje. Pomysł skrytykował burmistrz Andrzej Krzysztofiak, argumentując, że miejskie pieniądze w ogóle nie przechodzą przez klub, ponieważ bezpośrednio z rachunku urzędu miasta trafiają na konta zawodników, więc nie ma czego kontrolować. Jest to zresztą jedyna pewna i duża, przynajmniej na razie, kwota, jaką wspierana jest działalność klubu w chwili obecnej. Oprócz pieniędzy na stypendia dla zawodników od samorządu miejskiego, klub pozyskuje jeszcze około 50 tysięcy złotych miesięcznie od lokalnych sponsorów, przez któregoś z uczestników spotkania dosyć protekcjonalnie nazwanych drobnymi ciułaczami. Wszystko to dużo za mało, aby zapewnić funkcjonowanie klubu już w przyszłym roku, więc jego kibice mają powody do niepokoju. W dyskusji nad kondycja finansową pojawiły się też wątki polityczne, lokalne oraz sięgające polityki władz spółek skarbu państwa, które naturalnie podzieliły rozmówców. Po wymianie kilku ostrych zdań uczestnicy spotkania doszli do wniosku, że trzeba zintensyfikować wysiłki mające na celu pozyskanie sponsora strategicznego i zrobić wszystko, aby klub uratować. W kawiarence, gdzie odbywało się spotkanie, było dosyć ciemno, w dodatku większość osób stawiających pytania albo formułujących wnioski, nie chciała skorzystać z mikrofonu, ale materiał oddaje wypowiedzi oraz trochę dziwny klimat spotkania, o którym chwilami można było pomyśleć, że nie do końca dotyczy MMTS.
Komentarze