W rejonie Kwidzyna w tym roku w bazie Szlachetnej Paczki znalazły się 53 rodziny. Dla wszystkich udało się pozyskać darczyńców w ciągu zaledwie 9 dni, co z dumą i satysfakcją podkreśla Emilia Sowińska, od 2 lat liderująca Paczce w Kwidzynie. Dary zwożone były do sali gimnastycznej ZSP nr 1 w Kwidzynie, skąd rozwożone były do oczekujących rodzin. Do programu Szlachetnej Paczki kwalifikowane są rodziny w szczególnie trudnym położeniu ekonomicznym, wypełniające surowe kryteria dotyczące np. nadużywania alkoholu czy innych używek. Zgłaszane przez nie potrzeby to zwykle żywność, środki czystości i odzież. Niektórym brakuje biurka dla dzieci albo łóżka, innym szczelnego okna, przez które nie zacieka woda i nie zawiewa wiatr. Poruszeni sytuacją rodzin darczyńcy, w wielu przypadkach, rozszerzali swoje paczki tak, aby uczynić czyjeś życie znośniejszym, a nawet przyjemnym. Wśród darów znalazły się zabawki, bilety do kina, ale również pralki czy meble, które nie figurowały na liście potrzeb podstawowych. Decyzję o ich ufundowaniu darczyńcy podejmowali po dokładniejszym zapoznaniu się z sytuacją rodziny. Wśród darczyńców były firmy i instytucje oraz zwykli ludzie, prywatnie chcący pomóc. W firmach scenariusz pomagania też bywał różny. Często pracownicy składali się na zakup części paczki, a drugą fundował szef. W Szkole Podstawowej w Nowym Dworze uczniowie zajęli się zakupem żywności i środków czystości, a nauczyciele złożyli się na okno. Swój udział w Paczce odnotowali też innego rodzaju sponsorzy. Ktoś przecież musiał rozwieść te paczki do rodzin, więc potrzebne były, i samochody, i osoby do ich rozładunku, o taskaniu wielkich paczek nie wspominając. Łańcuch chętnych do pomocy naprawdę był długi. Z kamerą obserwowaliśmy weekend cudów w Kwidzynie. Poznajcie wolontariuszy i niektórych z darczyńców Szlachetnej Paczki oraz dowiedzcie się, jakie są ich motywacje. Sprawdźcie, kto ufundował transport, a kto tachał przez dwa dni paczki po schodach, poznajcie ludzi, którzy lubią ludzi.
Komentarze