Ja nic nie robię, mam wyrąbane, bo szlachta nie pracuje wcale, wcale, wcale, wcale - z zaangażowaniem śpiewali członkowie ansamblu umilającego ostatnie minuty 2017 roku, a słowa płynące ze sceny okazały się doskonale znane publiczności licznie zebranej na sylwestrowej imprezie pod teatrem. Takiego wspólnego wykonania mógłby pozazdrościć sam król dicsco polo rozkręcający imprezę w Zakopanem. Refren śpiewali, i duzi, i mali, a z twarzy wszystkich nie schodził szczery uśmiech. W odróżnieniu od ubiegłego roku nie dało się obejrzeć długich nóg tancerek, ale tę niedogodność z nawiązką kompensował repertuar entuzjastycznie przyjęty przez uczestników sylwestrowej imprezy. Kilka chwil przed północą burmistrz Andrzej Krzysztofiak, jak co roku, zaprosił pięcioro przedstawicieli imprezowiczów na scenę, aby wznieść z nimi symboliczną lampkę bezalkoholowego szampana. - Pamiętajmy o przyjaciołach, pamiętajmy o najbliższych i życzę Państwu, aby oni pamiętali o Was - powiedział między innymi burmistrz, składając mieszkańcom noworoczne życzenia. Chwilę potem wspólnie odliczono czas pozostały do północy, a z nadejściem Nowego Roku rozpoczął się pokaz sztucznych ogni. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, życzymy, aby był lepszy, a przynajmniej nie gorszy od tego, który właśnie upłynął.
Komentarze