Drugie posiedzenie pierwszej sesji zaczęło się od wystąpienia Przewodniczącego Seniora, który stwierdził, że od 19 listopada, czyli od czasu kiedy przerwał obrady sesji po fiasku głosowania nad wyborem przewodniczącego, nie dotarła do niego żadna satysfakcjonująca propozycja ze strony większości w Radzie. W związku z tym ogłosił dwudziestominutową przerwę i zaprosił po dwóch radnych z klubów Kwidzyniaków, PiS i PKO na specjalną naradę. Zgodził się też na obecność jednego radnego z SLD. Ze słów, które wypowiedział po zakończeniu przerwy, można wnioskować, że propozycje, które padły ze strony większości zdecydowanie nie usatysfakcjonowały pozostałych radnych. Wobec tego, że przedłożona oferta nie spełniła ich oczekiwań postanowił ogłosić kolejną przerwę, tym razem do 11 grudnia, do godz. 10 rano. Zanim radni Kwidzyniaków i PiS opuścili salę narad Roman Bera poprosił wszystkich o pozostanie i oświadczył, że Przewodniczący Senior nie ma żadnych powodów do kolejnego zawieszenia sesji. Dodał, że sytuacje, w których Przewodniczący Senior może zawiesić czy przerwać obrady szczegółowo precyzują przepisy i, że w tej chwili żadna z takich sytuacji nie występuje. Mimo to radni Kwidzyniaków i PiS opuścili salę narad, ale tym razem radnych PKO i SLD było już 11, więc razem tworzyli wystarczającą większość do skutecznego głosowania. Tu warto powrócić do posiedzenia z 19 listopada, kiedy to wykluczając z głosowania na Przewodniczącego Mariusza Wesołowskiego, Komisja Skrutacyjna wytworzyła stan pewnej równowagi sił lub wzajemnego szacha w Radzie. Stosując wykluczenie, w każdym podejściu do wyboru Przewodniczącego uniemożliwiono jego dokonanie bez porozumienia przynajmniej trzech klubów, ponieważ układ sił osób biorących w głosowaniu zawsze wynosiłby 10:10. Na drugim posiedzeniu I sesji byłoby tak samo, gdyby Przewodniczący Senior ściśle trzymał się procedur. W zgodzie z nimi powinien on wznowić obrady sesji w punkcie, w którym zostały przerwane. W tym wypadku był to wybór Przewodniczącego Rady. Franciszek Galicki postanowił jednak najpierw przyjąć ślubowanie od dwójki radnych nieobecnych na pierwszym posiedzeniu, Rafała Kasztelana z KWW Kwidzyniacy i Moniki Szerszeń z KWW PKO. I to właśnie objęcie mandatu przez panią Monikę spowodowało powstanie większości zdolnej do samodzielnego głosowania wszystkich uchwał. Dalej wydarzenia potoczyły się już wartko. Kolejnym Przewodniczącym Seniorem został Jerzy Bartnicki, który przeprowadził procedurę powołania nowej komisji skrutacyjnej i wyboru przewodniczącego. Gdy na jego krześle zasiadł już Mariusz Wesołowski dokonano wyboru wiceprzewodniczących. Odpowiednie przepisy mówią, że może być ich trzech, więc wciąż pozostaje otwarta furtka dla objęcia tego stanowiska przez któregoś z radnych opozycji. Problem polega na tym, że kluby chętne do objęcia tego wakatu są dwa, ale wakat jest tylko jeden, ponieważ KWW PKO, który zdobył najwięcej mandatów zarezerwował sobie stanowisko i przewodnicząceo i jednego zastępcy. Drugim wiceprzewodniczącym został przedstawiciel SLD, więc albo PiS albo Kwidzyniacy swojego wiceprzewodniczącego nie będą mieli. Co ciekawe, gdyby nawet radni PiS i Kwidzyniaków próbowali wznowić sesję w terminie wyznaczonym przez Franciszka Galickiego to i tak nie mieliby kworum i nie mogliby podejmować uchwał. Wobec tego pozostaje im tylko, albo przełknąć tę gorzką pigułkę i pogodzić się z takim obrotem spraw, albo zaskarżyć sesję do wojewody lub do sądu i czekać na rozstrzygnięcia prawne. Z drugiej strony wykluczenie z głosowania na Przewodniczącego Rady Mariusza Wesołowskiego też miało charakter kruczka prawnego, bo istnieją różne wykładnie przepisu, na który się powołano. Poza tym nie istnieje przepis, który pozwalałby na niewydanie karty do głosowania prawomocnie wybranemu radnemu, więc w meczu na kruczki obecnie jest 1:1, ale piłka jest po stronie większości. Burmistrz Andrzej Krzysztofiak, który po złożeniu przysięgi skomentował zaistniałą sytuację powiedział, że jego zdaniem Franciszek Galicki nieprzypadkowo wyznaczył termin wznowienia sesji po kolejnej przerwie na 11 grudnia, bo tego dnia dwoje radnych PKO nie mogłoby uczestniczyć w sesji, więc stosunek sił byłby korzystny dla klubów PiS i Kwidzyniaków. Dodał też, że zabiegi uniemożliwiające sprawną pracę rady uważa za próbę przeprowadzenia drugiej lub trzeciej tury wyborów wobec niepogodzenia się z ich rzeczywistym wynikiem. W załączonym materiale filmowym fragmenty drugiego posiedzenia I sesji obejmujące oba wystąpienia Franciszka Galickiego, stanowisko przedstawione przez radcę prawnego Urzędu Miasta mec.Tadeusza Obuchowskiego, wybór Przewodniczącego Rady i wystąpienie burmistrza Andrzeja Krzysztofiaka.
Do zaistniałej sytuacji, na swoich profilach w mediach społecznościowych odniosły się KWW PKO i KWW Kwidzyniacy;
Komunikat KWW PKO:
Po stanowczym udaremnieniu dalszej obstrukcji i destabilizacji kwidzyńskiej Rady Miejskiej przez opozycję zakończyliśmy dziś wreszcie - chyba jako jedyni w kraju - pierwszą sesję nowej Rady Miejskiej. Dość gierek. Nie ma na nie naszej zgody. Pracy było dużo, bo w poczekalni przed sesją było 21 uchwał.
Po skutecznym wybraniu przewodniczącego Rady Miejskiej w Kwidzynie ślubowanie złożył wybrany w pierwszej turze wyborów październikowych Burmistrz Kwidzyna Andrzej Krzysztofiak. Podjęliśmy też szereg uchwał, na które czekają mieszkańcy.
Komunikat KWW Kwidzyniacy:
„Ludzie z tego zapamiętają głównie, że opozycja przeszkadzała, a burmistrz wziął za pysk i uratował”. Taka rzeczywiście narracja jest budowana i trudno będzie przeciętnemu mieszkańcowi wyjaśnić, że to jest nieprawda. W naszej ocenie mieliśmy do czynienia ze swoistym puczem, ponieważ legalnie prowadzący obrady sesji Radny Senior został zastąpiony już po przerwaniu posiedzenia przez innego radnego i to w żaden sposób nieuprawnionego. Przytoczony przez mec. Tadeusza Obuchowskiego na tą okoliczność wyrok Sądu Administracyjnego w Łodzi nie ma nic wspólnego z naszym przypadkiem i obowiązującymi zapisami Regulaminu Rady Miejskiej w Kwidzynie, które jednoznacznie określają kompetencję przewodniczącego obrad w par. 10 ust 2 i 3.
Dlaczego radny Roman Bera dwukrotnie w wywiadzie telewizyjnym z dnia 22 listopada br. powiedział na temat przerwania sesji: „Ja nie kwestionuję, że Radny Senior miał prawo zgodnie z zapisem regulaminu”. A w trakcie czwartkowej sesji całkowicie zmienił zdanie. To powinno być wystarczającym sygnałem dla logicznie myślących odbiorców, ponieważ to samo działanie przewodniczącego obrad w dniu 19 listopada okazało się skuteczne, ale w dniu 6 grudnia oznajmiono jako „nieskuteczne”.
Niestety, koalicja rządząca po raz pierwszy w historii samorządności Kwidzyna nie uwzględniła w pracach rady miasta uzasadnionych aspiracji opozycji. Jak mogą teraz czuć się wyborcy PiS-u i Kwidzyniaków, których zachęcano do udziału w wyborach, aby tworzyć jak najlepszą wspólnotę lokalną, a teraz widzą, że słowo „demokracja” ma różne odcienie a ich reprezentanci mają być tylko „kwiatkiem do kożucha”. Próba skłócenia opozycji, poprzez obiecanie im jednego wiceprzewodniczącego rady, na dwa istniejące kluby, była nie do zaakceptowania. A przypominamy, że w poprzedniej kadencji dwukrotne głosowania na przewodniczącego rady nie budziły żadnych emocji, a sama opozycja poparła wszystkie kandydatury. Podobnie miało być w tym roku, gdyby zastosowano długoletni, dobry zwyczaj utrzymania właściwej reprezentacji w organach wewnętrznych rady.
Wobec zaistniałej sytuacji złamania prawa, w dniu 6 grudnia, nie ma innej możliwości jak zaskarżenie do Wojewody Pomorskiego kuriozalnej sytuacji z natychmiastowym wznowieniem obrad już po wypowiedzeniu przez Radnego Seniora słów: „Przerywam obrady pierwszej sesji do dnia 11 grudnia 2018 r. - godz. 10.00”. Wszystko co potem się działo było bezprawne. I dlatego zostanie też zaskarżony cały pakiet podjętych uchwał, które procedowano w pośpiechu i bez żadnej refleksji. Tak dla dobra miasta!!! Niestety, procedura rozstrzygnięcia nadzorczego trochę potrwa, ale jej koniec uświadomi mieszkańcom prawdziwy obraz stanu demokracji w naszym mieście.
Przy okazji chcemy odnieść się do udostępnionej nam tuż przed sesją opinii prawnej mec. Obuchowskiego, gdzie znalazło się stwierdzenie: „W orzecznictwie zwraca się uwagę na potrzebę rozróżnienia interesu prawnego od interesu faktycznego”. Jako radnym Miasta Kwidzyna nie pozostaje nic innego, jak przywołanie obsłudze prawnej Urzędu Miejskiego w Kwidzynie zasad postępowania w sprawach etyki pracy radnego, które zawarte zostały w uchwale z dnia 26 czerwca 2008 r. Te zapisy wyraźnie zaostrzają rygor czynnego prawa wyborczego kwidzyńskich radnych i jednoznacznie w par. 9 stanowią, że „Radny nie powinien brać udziału w głosowaniu, jeżeli dotyczy to jego interesu prawnego lub faktycznego”. Zatem etyka pracy radnego też ma w naszym środowisku różne konotacje.
Radni KWW Kwidzyniacy zawsze słynęli ze swojej aktywności oraz pracowitości i bez względu na zaistniały kryzys, obiecujemy wyborcom, że jeszcze bardziej zmotywowani jesteśmy do wypełniania udzielonego nam mandatu.
Komentarze