Okruchy dzieciństwa to sentymentalna podróż w przeszłość, do okresu beztroski i niewinności. Sam Włodzimierz Nahorny mówi, że tym, co najlepiej mu wychodzi są ballady i taki właśnie jest nastrój całego albumu. Liryczne, oddziaływujące na wyobraźnię utwory uwodzą nastrojem, melodią i prostym, klasycznym brzmieniem. Nahorny jest świetnym kompozytorem, a Nahorny Trio to też wybitni muzycy. To najdłużej istniejąca formacja na polskiej scenie jazzowej, więc na płycie słychać nie tylko świetne rzemiosło, ale też nić porozumienia i współodczuwanie łączące muzyków. Podczas koncertu w Kwidzynie basista i producent płyty Mariusz Bogdanowicz, wchodząc w słowo Włodzimierzowi Nahornemu, który próbował określić jak ci trzej muzycy długo razem grają, powiedział, że od dzieciństwa i szybko dodał, że chodzi o dzieciństwo jego i perkusisty Piotra Biskupskiego. W tym nieco żartobliwym stwierdzeniu zawiera się nie tylko informacja o szacunku, jakim Nahorny darzony jest przez swoich muzyków, ale i o łączących ich więzach. Słychać to w kolejnych utworach najnowszego albumu, ale też słychać było podczas kwidzyńskiego koncertu. Na kilka chwil przed jego rozpoczęciem, o lata spędzone w Kwidzynie i o wydarzenia z tamtego okresu, które ukształtowały jego późniejszą drogę artystyczną Włodzimierza Nahornego pytała Justyna Liguz, która miała też swój wkład w wydanie Okruchów dzieciństwa. Po tej bardzo osobistej i pogodnej rozmowie zapraszamy do wysłuchania fragmentów koncertu, który 4 stycznia odbył się w Kwidzyńskim Centrum Kultury i tradycyjnie przypominamy, że całość tego doskonałego koncertu dostępna będzie dla widzów TV Kwidzyn, w sieci Vectra.
Komentarze