Kwidzyńskie muzeum to miejsce specyficzne. Po pierwsze zamek jest integralną częścią unikatowego zespołu architektonicznego, który obecnie ma dwóch właścicieli. Po drugie nie dysponuje zbiorami, które mogłyby być magnesem dla zwiedzających, generować duży ruch turystyczny i poważne przychody w kasie. Po trzecie lokalna społeczność ma spore oczekiwania i co ważniejsze własne wyobrażenia na temat działalności muzeum i roli jaką m odgrywać w miejscowym środowisku. W końcu jest placówką zamiejscową muzeum w Malborku gdzie zapadają ostateczne decyzje dotyczące jego działalności, a lokalne samorządy chciałyby aby kwidzyński zamek odgrywał znacznie większą rolę w turystycznej promocji regionu. Wszystko to sprawia, że kierowanie Zamkiem w Kwidzynie to wyzwanie. Trzeba pogodzić liturgię w katedrze, gdzie znajdują się najcenniejsze zabytki kultury z oczekiwaniami turystów chcących zwiedzać cały zespół architektoniczny. Wobec braku istotnej kolekcji trzeba też wymyślić formułę działalności atrakcyjną dla turystów i mieszkańców. Oczywiście takie działania miały już miejsce, a muzeum w Kwidzynie było areną wielu wydarzeń naukowych i kulturalnych o dużej skali, ale oczekiwania, szczególnie te wyrażane przez mieszkańców, są dużo większe. Jednym z pomysłów Justyny Liguz, są społeczne konsultacje dotyczące oczekiwań wobec działalności muzeum. Pozwolą one nie tylko na zapoznanie się z oczekiwaniami, ale i pokażą prawdziwą skalę zainteresowania działalnością muzeum, które przecież ma służyć szerokiej grupie odbiorców. Wyzwań jest mnóstwo, a działalność muzeum z pewnością będzie bacznie obserwowana przez przedstawicieli różnych środowisk i zupełnie różnych wyobrażeniach na jej temat. Przed Justyną Liguz stoi zatem niełatwe zadanie wprowadzenia oczekiwanych zmian i pozostania w zgodzie z zasadami funkcjonowania placówek muzealnych, co często będzie przypominało próby pogodzenia ognia z wodą. Jakie są plany nowej Pani na zamku poznacie oglądając materiał filmowy.
Komentarze