Ludowe świątki, nostalgiczne kapliczki czy figury przedstawiające mieszkańców wsi podczas codziennych czynności jeszcze niedawno były oczywistym elementem polskiego pejzażu. Dziś rzeźbienie w drewnie jest sztuką zanikającą, ale ochrona dawnych tradycji i umiejętności nie jest jedyną przesłanką, dla której GOK organizuje rzeźbiarski plener w Rakowcu. Zgodnie z polityką kulturalną realizowaną przez GOK, swobodny dostęp do kultury oraz stworzenie mieszkańcom możliwości obcowania z twórcami i tworzywem, to najistotniejsze cele pleneru. Przez tydzień wszyscy zainteresowani mogli zaglądać do Pracowni Rzeźby w Rakowcu i podglądać artystów przy pracy, porozmawiać z nimi, czy podzielić się refleksją. Co ciekawe, rzeźba to forma pomocna w wielu innych dziedzinach życia. Jak wyjaśnia Piotr Jakubowski z GOK, do pracowni przychodzą ludzie zainteresowani projektowaniem samochodów albo... protetyką dentystyczną. Podczas pleneru można jednak obserwować, jak jego uczestnicy radzą sobie z powierzonym im zadaniem. Hasło pleneru zawsze jest inne, w tym roku było to szczęście. Jakie skojarzenia przywołało hasło pleneru, artyści wyjaśniali podczas wernisażu poplenerowej wystawy rzeźb. Wkrótce po nim odbyły się tradycyjne już zawody speedcarvingu, których owocem są figury malarskich artefaktów. Wkrótce staną one w Pracowni Podgórze, dając dowód synergii między dyscyplinami sztuki. Wernisaż uświetnił występ najmłodszej grupy wokalnej GOK pod kierownictwem Agnieszki Perehudy.
Komentarze