Jak podkreśla Aleksander Łubiński z KSSK Gward organizacja pikniku nie byłaby możliwa bez zaangażowania Miasta Kwidzyn i ogromnej życzliwości Wojska Polskiego, które przysłało do naszego miasta przedstawicieli kilku jednostek. To właśnie dzięki nim można było nacieszyć oczy widokiem wozów bojowych i zobaczyć pododdziały w pokazach akcji bojowych. Warto dodać, że podobnie jak w ubiegłym roku w pokazach istotną rolę odegrali członkowie KSSK Gward, którzy wcielili się w rolę terrorystów i zasypali ogniem z broni maszynowej pełniących służbę żołnierzy. Ostatecznie ulegli przewadze regularnej armii, ale to właśnie dzięki nim pokazy były tak efektowne i miały swoją dramaturgię. Tradycyjnie też nie zabrakło stoisk kolekcjonerów, którzy prezentowali historyczne egzemplarze broni z różnych epok oraz mundury, barwy i ekwipunek wojska polskiego. Szczególnie oczy zwiedzających cieszył oryginalny rząd ułański z okresu międzywojennego wystawiany przez Władysława Zdanowicza, który też przy okazji pisał dedykacje na egzemplarzach swoich książek opowiadających o przygodach polskich żołnierzy na misjach w Iraku i Afganistanie. Choć od ich premiery minęło już sporo czasu, to kolejne wydania cieszą się nieustającym zainteresowaniem czytelników. Najwięcej radości gościom odwiedzjącym piknik i to bez względu na wiek i płeć, sprawili jednak Gwardziści, wytrwale wożąc ich poczciwą Wuzetką i ciężarówką Ural. W długich kolejkach do przejażdżek ustawiali się i duzi, i mali, i chłopcy, i dziewczęta.
Komentarze