Na pewno nie w taki sposób wyobrażali sobie kwidzyńscy kibice wznowienie, po zimowej przerwie, drugiej rundy rozgrywek PGNiG Superligi. Drużyna Górnika Zabrze rozgromiła MMTS Kwidzyn 28:37.
Rozgrywki PGNiG Superligi po długiej przerwie wracają na krajowe parkiety. MMTS swój ostatni ligowy mecz rozegrał 13 grudnia 2014 roku. Szczypiorniści mieli więc sporo czasu na regenerację i treningi. Jednak sądząc po ich wczorajszej grze, chyba nie zbudzili się jeszcze z przysłowiowego zimowego snu.
Spotkanie rozpoczęło się niezwykle miłym akcentem. Kwidzyński Klub Kibica, w ramach podziękowań i gratulacji, złożył na ręce brązowego medalisty Mistrzostw Świata i naszego byłego zawodnika, Roberta Orzechowskiego, piękny bukiet kwiatów. Popularny Orzech to nie jedyny były kwidzyński zawodnik w drużynie z Zabrza. Do naszego miasta przyjechał również bramkarz, Sebastian Suchowicz.
Przekazanie bukietu Orzechowi było, jak się potem okazało, jedynym miłym akcentem w tym meczu. MMTS Kwidzyn, a dokładniej Michał Peret, rzucił swoją pierwszą bramkę dopiero w 9 minucie spotkania! Do tego czasu na tablicy wyników widniał rezultat 0:5 dla Zabrzan.
Dalsza część pierwszych 30 minut to nieustanne próby pogoni podejmowane przez Kwidzynian. Niestety, na tablicy wyników w pewnym momencie mogliśmy zobaczyć 3:11 dla Górnika co najlepiej świadczy o tym w jaki sposób MMTS Kwidzyn udawało się straty odrabiać.
Przy okazji zmarnowanych szans kwidzyńskich zawodników trzeba zwrócić uwagę na świetną dyspozycję zabrzańskiego bramkarza Mateusza Korneckiego. Chłopak odbijał rzuty naszych szczypiornistów jak chciał. W rezultacie, kwidzyńscy piłkarze schodzili do szatni przegrywając sześcioma bramkami.
Druga połowa to już demonstracja siły Zabrza i nasza dalsza niemoc. O ile po pierwszej połowie kwidzyńska publiczność mogła mieć nadzieję, że coś się jeszcze zmieni, tak ostatnie 30 minut wszyscy woleliby wymazać z pamięci. Kolejne nieudane akcje, łatwe straty piłki, nietrafianie w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem i brak pomysłu na ciekawe i przede wszystkim skuteczne rozegranie. Tak wyglądała gra naszych szczypiornistów. Mecz zakończył się wynikiem 28:37 tylko dlatego, że drużyna z Zabrza, mając wygraną w kieszeni, nie przyłożyła się zbytnio do końcówki spotkania. Spokojnie mogli oni wygrać z nami rezultatem wyższym niż 9 trafień.
Jak można się domyślić, reakcje kwidzyńskiej publiczności, a szczególnie Klubu Kibica, nie były zbyt przychylne drużynie. Do haseł w stylu „Trener do dymisji” zdążyliśmy się już przyzwyczaić jednak mnie zastanowił jeden fakt. W pewnym momencie, kilka osób z Klubu Kibica właśnie, opuściło trybuny. Rozumiem wielkie rozżalenie słabą postawą naszych szczypiornistów ale czy to nie te same osoby śpiewają często w trakcie spotkań „Czy wygrywasz czy nie ja i tak kocham Cię...” itp.?
Miejmy nadzieję, że nasi szczypiorniści szybko odbudują się po tej porażce i wyciągną z niej lekcję. Co więcej, mają na to bardzo mało czasu bo już w środę na ich drodze stanie Orlen Wisła Płock a następnie przyjdzie im się zmierzyć z liderami tabeli Vive Tauron Kielce.
MMTS Kwidzyn – Górnik Zabrze 28:37 (11:17)
MMTS Kwidzyn: Kiepulski, Dudek – Seroka 6, Pilitowski 4, Jędrzejewski 3, Sadowski 3, Szczepański 3, Genda 2, Peret 2, Zadura 2, Klinger 1, Łangowski 1, Mroczkowski 1, Nogowski, Rosiak.
Górnik Zabrze: Kornecki, Suchowicz – Gromyko 7, Kuchczyński 6, Niewrzawa 5, Orzechowski 5, Tomczak 5, Tatarincew 3, Jurasik 2, Buszkou 1, Daćko 1, Kubisztal 1, Twardo 1.
Kary: MMTS - 6 min.; Górnik - 2 min.
Komentarze