Do rekordu w ilości odebranych pakietów startowych oraz liczbie biegaczy, którzy trasę ukończyli trzeba chyba jeszcze dodać rekord temperatury podczas biegu. Z nieba lał się prawdziwy żar, a słońce prażyło niemiłosiernie. Na trasie wiodącej po samych asfaltach zawodnicy musieli czuć się jak na rozgrzanej patelni. Ulgę miały przynieść punkty nawadniania i kurtyny wodne rozstawione na trasie, ale czy i właściwie co przyniosły? Wszyscy, z którymi rozmawialiśmy, linię mety przekroczyli dosłownie kilka chwil wcześniej. Mimo to nie tylko nie zdradzali objawów terminalnego wycieńczenia, ale dosłownie tryskali endorfinami i obnosili się ze świetnym humorem. O ile w przypadku biegaczy, którzy powierzyli swoje ciała zawodowym masażystkom ze Sztumu, błogość malująca się na twarzach jest zrozumiała, to w pozostałych może budzić podejrzenia. Przekonajcie się sami, ile radości czerpali z biegu jego uczestnicy oraz skąd do nas przyjechali. Poznajcie też najbardziej radosnego i zarażającego śmiechem biegacza z Kwidzyna, który w dodatku jest yuotouberem i podczas biegu zrealizował własny reportaż z trasy. Takie rzeczy tylko na Papierniku w Kwidzynie !
Komentarze